andzia czyta książeczke
czy nasi rodzice są dorosłymi ludźmi ? czy małymi rozkapryszonymi dziećmi ? czy my jesteśmy dorosłymi dziećmi naszych dorosłych i mądrzejszych od nas ludźmi ? ciągle zadaje sobie , to pytanie czemu my i nasze dzieci muszą cierpieć , przez naszych dorosłych , mądrzejszych , odpowiedzialniejszych rodziców ? czemu nasze dzieci , są odpowiedzialne za błędy nasze ? czemu dorośli rodzice tak traktują swoich niewinnych wnuków , niczego niewinne dzieci ?
piękno
piękną dusze chłopcze masz , czy mi ją chłopcze dasz , ? , tęcze , podróże , dzikie i gwałtowne burze , ulewy i wichure , świat przy tobie nie jest już taki ponury , skradłeś serce mi , a z moich oczu płyną łzy , kolor nieba , płynące po niebie puszyste chmury , wyciągam ręce do góry , łapiąc słońce w dłonie swe , by tym wszystkim mogła bym nacieszyć się , łąki i pola biedrąki i motyle , dzikie zające ,bawiące się na nich małe bżdące , i my pośrud nich , trzymamy siię za dłonie ocierając swoje skronie , patrzymy , gdzieś tam hen w dal , gdzie jest inny raj , , gdzie jest inny świat , morza blask , na brzegu brzask , skarpy , groty i wodospady , to dla nas zatrzymał się czas , to dla nas kochany .
różyczko ma
czy pamiętasz tamten czas , gdy podarowałeś mi różyczki czerwone trzy ? wtedy z oczu mych popłyneły szczęścia łzy , wypowiedziałeś w tedy słowa te , że kochasz nad życie tylko mnie i że chcesz na dobre i złe ze mną już być i wino słodkiezmną pić , księżyca w tedy blask rozświetlił moją zapłakaną twarz , otarłeś w tedy dłonią swą każdąmą małą łze i w tedy czule pocałowałeś mnie, w tedy przy tobie bezpieczna czułam się ,. lecz niestety różyczka ma kolce też ma i nadszedł ten okrutny czas , gdy rozdzielił nas , w tedy popłyneły goszkie łzy , nie ma już słowa już nazawsze razem tylko my , nie ma tego czerwonego , słotkiego wina , niestety wybiła ta okrutna czarna godzina , pozostały słone łzy i kolce w sercu mym .
czy to jest możliwe ?
co wekeend jak zawsze wyjeżdżaliśmy do rodziców mojej koleżanki , ale 10 czerwca zbliżał się wielkimi krokami i jak nigdy , jak zawsze lubiłam tam jeździć nie zbyt chciało mi się jechać , poprostu chciałam pobyć w samotności, ale pojechałam za namową tej koleżanki . to był piątek jej sąsiedzi szykowali bramę na sobotę kiedy , to miało odbyć się ich wesele . mama i moja koleżanka oraz siostry koleżanki poszły zobaczyć jak się sąsiedzi bawili szykując tą bramę . ja zaś zostałam z tatą i z niunią moją , która spała sobie smacznie . siedziałam tego wieczoru na schodkach , ale stwierdziłam , że idę się położyć i weszłam do domu . tata mojej kolleżanki powiedział z kuchni do mnie , żebym poszła na prawo , bo chciałam wejść do pokoju cichcem , żeby nie zbudzić małej , weszłam i siadłam na fotelu szukając sobie ciuchów do spania , nie upłyneło dwie minuty jak angelika wstała z wrzaskiem starałam się ją zawszelką cenę uspokojić ale nie udawało mi się , to , trochę mnie to zadziwiło bo mała chwilkę płakała , a tata mojej koleżanki nie reagował na to , bo za zwyczaj było tak , że jak angelika płakała , to wstawał i przychodził zapytać się co sie dzieje? że angelika płacze . wyszłam w końcu z nią nna podwórko usiadłam na krześle , a ona się uspokoiła , zdziwiło mnie to bardzo , bo płakała tak jak by ją coś bolało , jak już się całkiem wyciszyła wziełam ją do domu i położyłam do łóżka , uf naszczęście usneła . po chwili koleżanka wpadła do domu , po swój telefon weszła do pokoju i opowiedziałam jej , że angelika nie dawno usneła , bo strasznie płakała , poczym koleżanka powiedziała mi , że tata dziwnie śpi , a była już 21 godzina , zdziwiłam się bardzo bo od kond tam jeździłam , tata mojej koleżanki nigdy nie zasypiał o tej godzinie , on chodził przeważnie spać 2 , 3 nad ranem , a ja wiele się nie zastanawiając odpowiedziałam , jej idź zobacz może on nie śpi , koleżanka natychmiast wyszła i udała się do kuchni , gdzie jej tato spał usłyszałam słowa mojej koleżanki , tato! , tato !słyszysz mnie , natychmiast wstałam i wybiegłam z pokoju jej tato był nie przytomny shoook , poczym koleżanka poleciała po mamę siostrę i męża siostry , , wybiegłam na pole zaczełam płakać , to okropnie wyglądało , ten jego oddech , był inny nisz zawsze i niestety przykro mi przeleżał , w szpitalu nieprzytomny , do bBożego ciała i zmarł , do dziś nie mogę w to uwierzyć , że to tak szybko się stało i zastanawiam , się czy takie małe dzieci potrafią przeczóć , że coś komuś złego się stanie ?.
odeszłeś
odeszłeś od nas tak szybko , odeszłeś tak poprostu po cichu , bez bólu , bez krzyku , po tobie zostały tylko miłe wspomnienia cichę szlochania i westknienia , nazawsze zostaniesz w naszej pamięci i w naszych ,gorących , bijących , kochających cię sercach , chodź według nas , to nie był na ciebie jeszczetato czas. byłeś jeszcze w kwiecie wieku.niech anioły kołyszą cię teraz , do twojego wiecznego snu .jesteśmy i będziemy stobą nazawsze już .
list do przyjaciela
chodź przyjacielu ciebie już tu , z nami nie ma i chodź bez ciebie upływa kolejna minuta , godzina , czy niedziela . nam płyną nadal smutne , małe łzy , bo brakuje nam dziśtakiego przyjacielajakim byłeś ty . brakuje nam twojich ciepłych , pocieszających nas zawsze słów , brakuje nam ciebie kiedy byłeś z nami tu , brak jest twych mocnych ramion i głaskania twojego , gdy pocieszałeś nas do tego , brak nam tu jest twojego głośnego , sympatycznego śmiechu . oj przyjacielu oj , patrze w niebo , a tam tyle jest gwiazd na niebie , a ja wyciągam do ciebie ręce , by poczuć ciebie jak najwięcej . chodź w pamięci ciebie głęboko mami w mojim serduszku też , lecz nie zdołam zatrzymać moich łez , bo brak mi ciebie przyjacielu jest .
chodź i przytul
chodź i przytul mnie do snu . chodź do mnie i zostań już ze mną tu , nie zostawiaj mnie więcej już . chodź i ukołysz ten tęsknoty ból , oczyj małe moje łzy i nic nie mów tylko ramieniem mnie swojim tul , tul . chodź i przytul mnie tak jak by miał się skończyćnasz świat i nie wypuszczaj mnie nigdy stwoich ramion , stwoich rąk. poprostu zostań i ze mnąnazawsze już bądź .